Hej,
dawno tu nie zaglądałam - tu, czyli do formularza, za pomocą którego dodaje się nowe posty. Bo na Wasze blogi - owszem, zaglądałam, jak zawsze.
Trochę się ostatnio wydarzyło i chyba potrzebowałam odpoczynku, ucieczki, teraz jest już dobrze, nabieram energii do dalszego tworzenia; jeszcze nie jest to maksimum możliwej do osiągnięcia przeze mnie energii, ale mocno oddaliłam się już od zupełnego energii braku.
Podsumuję ostatnie dni:
1. Obroniłam się na piąteczkę, zostałam przez szanowną komisję podczas egzaminu licencjackiego wychwalona, że ho, ho - piszę Wam o tym nie przez brak skromności, ale przez dumę, która wciąż mnie przepełnia.
2. Zrobiłam przepyszne racuszki, których zdjęcie miałam pokazać Wam już jakiś czas temu. Odsyłam do przepisu Agaty. Moje zmiany: jabłek nie kroiłam, starłam je na tarce o dużych oczkach; nie dodawałam rodzynek, bo ich nie lubimy; po usmażeniu pierwszej partii dodałam do ciasta więcej cukru; smażyłam na oleju słonecznikowym, bo po pierwszej partii rzepakowy się skończył.
3. Przyjechałam do Łasku, do Mamy.
4. Wypożyczyłam kilka książek i staram się czytać, choć przyznać muszę, że z książką w ręce szybko mi się teraz zasypia - czy te trzy lata studiów tak mnie do spania na książkach przyzwyczaiły?
5. Byłam na spotkaniu klasowym, na którym bawiłam się bardzo dobrze; spotkałam osoby, które ostatnio widziałam na maturze - i choć minęły zaledwie trzy lata od tamtego momentu, to wiele się u każdego zmieniło.
6. Zrobiłam dziś pyszny obiadek i niepyszny deserek.
To wszystko, co przychodzi mi do głowy. Za kilka dni wracam do Szczecina, by intensywnie szukać pracy.
A teraz mam do Was pytanie, które może mi pomóc w pewnym projekcie:
Zdarza Wam się pisać? Wiersze, opowiadania, a może jeszcze inne teksty - choćby do szuflady? A może chcecie pisać, lubicie to robić, ale nie macie czasu, pomysłu bądź motywacji? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach!
Dobrej nocy.