Cześć!
Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że mogę sobie wreszcie posprzątać! W środę zaliczyłam poprawkę (ledwo ledwo, ale się udało :P), w czwartek już zaczął się semestr letni, ale w nowym planie mam wolne piątki i poniedziałki, więc pierwszy raz od początku stycznia mam aż cztery dni wolnego. Sesja się ciągnęła i ciągnęła... zaniedbałam mieszkanie, zaniedbałam siebie - nie jadłam zbyt zdrowo, nie ruszałam się za często. Ale już koniec! Nowy semestr, nowe postanowienia. A już za miesiąc i jeden dzień wraca mój Kochany, za którym strasznie, ale to strasznie tęsknię...
Żeby zmotywować się do systematycznego notowania na zajęciach, ozdobiłam sobie zeszycik - o tak:
Już nie będę narzekać na aparat, żeby nie zanudzać...
Poza tym szydełkuję, mam trochę rzeczy do wydziergania. Część z konieczności, część dla zabawy :-)
No i zjadłam dziś pyszne śniadanko. Pancakes! Przepis znajdziecie u Agaty. W domu aż pachniało goframi! Do naleśników dżem brzoskwiniowy i jeżynki z Mamusiowego słoika... Pychotka.
Tak więc weekend upływa mi na jedzeniu, sprzątaniu, klejeniu, szydełkowaniu, ogarnianiu siebie samej po męczącej sesji... Serio, drugi stopień studiów, miało być już lekko i przyjemnie, a okazało się, że to była dla mnie najgorsza, najbardziej wyczerpujące sesja egzaminacyjna. Ale przetrwałam.
Uciekam do odkurzania. Dobrej niedzieli!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz motywuje mnie do pracy! Dziękuję! :-)