sobota, 22 lutego 2014

Twórczy weekend #7: skromnie, bo nauka

Cykle od jakichś dwóch miesięcy prowadzę nieregularnie, bo sesja. Męczę się z zaliczeniami właściwie od początku stycznia i mam już dosyć. Przede mną poprawka w ostatnim możliwym terminie, czyli w środę. Będzie rzeźnia, ale może dam radę. A już dzień później zaczynam semestr letni...

Mam ostatnio straszną ochotę coś pokleić, zrobić kartkę, tag, cokolwiek, ale czas mi na to nie pozwala. Po środzie na pewno usiądę nad papierkami! Na razie w wolnych chwilach męczę szydełko, bo nie robi tego całego ścinkowego bałaganu :-) Dziś twórczy weekend skromny. W tym tygodniu wyszydełkowałam dwie czapki - zdjęcie tylko jednej, bo nie miałam okazji sfotografować drugiej. Czy ja już mówiłam (na przykład milion razy), że mam dosyć swojego aparatu w telefonie i poproszę wielkanocnego baranka czy innego zająca o wymarzoną cudną lustrzaneczkę?




To moja czarna czapka. Druga - niemal identyczna - jest ciemnoszara i należy do Mamy.


Teraz robię jeszcze proste getry, ocieplacze na nogi, na życzenie Babci. Tak to już jest w mojej rodzinie, że ja dziergam dla Mamy i Babci, a nie odwrotnie :P


A dziś Dzień Myśli Braterskiej! Dzień ważny dla każdego harcerza :-) Udało mi się nawet świętować na hufcowym świeczkowisku, gdzie miałam okazję spotkać dawnych i niedawnych znajomych i przyjaciół.


Tymczasem idę sobie... nie, nie do nauki, a spotkać się z tymi dawnymi i niedawnymi znajomymi i przyjaciółmi - tym razem w mniej oficjalnych okolicznościach ;-) Dobrze jest czasem odwiedzić rodzinne miasto! A już pojutrze do Szczecina...

środa, 12 lutego 2014

Ksenia losuje. WYNIKI CANDY!

Hej, hej!

10 lutego był ostatni dzień zgłaszania się do Candy, które miałam przyjemność współorganizować wraz z blogiem Zapisane Chwile. Cała akcja rozgrywała się na naszych fanpejdżach (czyli TU i TU).

Serdecznie dziękujemy wszystkim za udział w naszej zabawie!


Ale żeby nie przedłużać... Oto film z losowania:




Gratulujemy! Szczęśliwą osobę prosimy o kontakt z Agą. Mail: zapisanechwile@poczta.fm

JA

Dzień trzeci wyzwania Uli. Dziś lista nr 2, czyli lista dwunastu najważniejszych osób w moim życiu.


Czemu jestem taka, jaka jestem?
Wpływ mają na to wszystkie osoby, które poznałam w swoim życiu. No ok, pani Zosia z osiedlowego sklepiku, do którego chadzałam dwa lata temu po ziemniaki, może nie wywarła zbyt dużego wpływu na moją osobowość. Chodzi mi oczywiście o osoby, które miały możliwość wniesienia czegoś do mojego życia.

Nie potrafię wybrać dwunastu osób, które są dla mnie najważniejsze. Uważam, że każdy poznany przeze mnie człowiek jest ważną częścią mojego życia. Ale mogę wymienić kilka osób, albo raczej grup, które mają większe znaczenie.




Oto JA ukształtowana przez ważne dla mnie osoby: przez moich rodziców, dziadków, przez siostrę. Przez mojego kochanego Roberta, przez przyjaciół, z którymi spędzałam lub spędzam więcej czasu, niż z innymi znajomymi. Przez wszystkie osoby poznane w pracy, w szkole, na studiach; przez nauczycieli. Przez harcerzy, bo mundur nosiłam przez prawie dziewięć lat. Przez inspirujących blogerów, dzięki którym jestem tu i wciąż pragnę się rozwijać.



Jestem strasznie niewyspana. Czas na drzemkę!
PS. Egzaminu nie zaliczyłam :P

wtorek, 11 lutego 2014

Muzyka, epika i (bez)barwny dramat. Koszmarki polonistyczne

(Drugi dzień wyzwania Uli. Kolor moich myśli - sprawdźcie!)


Czy myśli są kolorowe?
Moje chyba nie.

Nie chodzi o to, że są smutne. Chodzi mi o samo wyrażenie. Gdyby ktoś zapytał mnie o muzykę moich myśli, zaraz mogłabym chwycić za gitarę albo uruchomić swoje własne struny głosowe, by przekazać za pomocą dźwięków myśli i uczucia. Gdyby ktoś zapytał o to, czy moje myśli są liryczne, czy może bardziej epickie - nie byłoby problemu, by sprawdzić ich poetykę za pomocą kartki i długopisu. Swoją drogą, stawiam na epickość. Przynajmniej teraz, bo to zależy od humoru, czasami stopień uporządkowania mam w głowie do bólu poetycki - można by średniówkę wyznaczać. Ale kolor? Nie umiałam poradzić sobie ze zdefiniowaniem koloru myśli. Nie umiałam poradzić sobie z tak daleko idącą synestezją.

Dlatego postarałam się przekazać kolorem nie tyle moje myśli, ile stan umysłu: biel. Biała kartka. Nie że taka niewinna jestem. Nie że taka bez wyrazu. Po prostu... mam jutro egzamin, na który umiem tyle, co na tej kartce :P Mój umysł to teraz wielka biała plama...





A tak przy okazji mam dla Was coś śmiesznego :P
Wczoraj przygotowywałam się na dzisiejsze zaliczenie nieobecności i znalazłam fragment wspaniałego tekstu Andrzeja Glabera, który - jak podaje Wikipedia - był katolickim księdzem, lekarzem, pisarzem, profesorem Akademii Krakowskiej, humanistą, astrologiem, tłumaczem, wydawcą i popularyzatorem wiedzy. Huh! Renesans w końcu, prawda? :P

Fragmenty, które mnie rozbawiły, to wybrane Gadki o składności członków człowieczych. Oto moje ulubione:

Czemu głowa jest twardsza niż insze członki? Odpowiedź: Bowiem ona w sobie zamyka rzecz barzo miękką a wilgotną, która jest mózg, dla którego obrony potrzeba mocnej twardości.
-
Czemu niewiasty częściej głowa bala niż otroki? Odpowiedź: Bywa to z wilgości zbytnich, z których onym upławy bywają, z których powstawa plugawy a smrodliwy dym, który szukając wyścia przez głowę także ją porusza.
-
Czemu człowiek ziewa? Odpowiedź: Powiadają, iż to bywa z niejakiej teskności, jako z usiedzenia długiego, albo gdy siedzi miedzy nielubymi, iżby sie rad indzie widział. Drudzy mienią, iż ziewanie przychadza z dymów grubych od żołądka pochodzących, które gdy sie ku czeluściam ustnym zbierają, tedy chcąc wyniść odtwierają je, a tak bywa jego ziewanie.
-
Czemu od wielkiego chichotania boli wnętrze, zwłaszcza wirzchnie? Odpowiedź: Bowiem śledziona jest przy żołądku, a żołądek pod wątrobą wisi, wątroba pod sercem, serce też z płucami sie dzierży, tak iż ty wszytki członki trzymają się jeden drugiego; przeto gdy sie jego śledziona imie barzo ruszać, co bywa w chichotaniu, tedy wszytkimi członkami onymi zatrzęsie tak, iż też bywa z boleścią. A mógłby taki śmiech być aż do umoru, jako pospolicie mówią: zdychał - prawi - od śmiechu.


Więc Kochane, ostrożnie z chichotaniem! I ze smrodliwym dymem przez głowę wyjścia szukającym, migrenę powodującym! :P Ja znów nos w książki wkładam...

poniedziałek, 10 lutego 2014

Rodzina i Tydzień pod hasłem... #8

Cześć :-)
Dziś ruszyło nowe wyzwanie Uli. Temat na dziś: rodzina - kliknij, by zobaczyć interpretacje innych osób!


Moja rodzina obecnie wygląda tak:




Jesteśmy w tym momencie rozstrzeleni między czterema miejscami w Polsce i morzem - mój R. jest właśnie gdzieś pomiędzy Antwerpią a Tilbury...
Aha, zjada nas wielki potwór! ;-) Trudno nie pobawić się cieniem, gdy w lutym przez okno wpada niemal letnie słońce!


Poza tym czas na kolejną odsłonę poniedziałkowego cyklu. To moje hasło na ten tydzień :-) Postaram się wyciągnąć coś dobrego nawet z dnia, w którym obleję swój ostatni w tej sesji egzamin :P





Na koniec chcę przypomnieć wszystkim o CANDY, które zorganizowałyśmy wspólnie z Zapisanymi Chwilami. Dziś ostatni dzień na zgłaszanie się! By wziąć udział, zajrzyjcie na moją stronę na Facebooku.




Dobrego tygodnia :*

środa, 5 lutego 2014

Odpoczynek przy włóczce. Czapka i druty!

Hej hej!

Wiem, że środek tygodnia niewiele ma wspólnego z weekendem, ale ostatnio twórczy weekend zaniedbuję ze względu na sesję, więc skoro w środę mam chwilę, to i środa jest dobra na pokazanie włóczkowego tego i owego :-)

Dostałam wczoraj paczkę od Mamy! Znalazłam w niej między innym włóczkę ze sprutego przez Mamę komina. Ma przepiękny kolor! Mocno, ale nie rażąco różowy, trochę malinowy... Natychmiast sięgnęłam po szydełko i powstała czapa... czapunia!




Jest mooocno fasolkowata, ojj przepraszam: to beanie :P


A poza tym uczę się robić na drutach - tak to wyglądało wczoraj, co pokazałam już na Facebooku:




Oczywiście szybko rzuciłam druty i włóczkę w rozmiarze 3, przerzuciłam się na 6 mm... Ajjj jak ja nie lubię pracować na takich cienkich nitkach! A jak widzę szydełka, których rozmiar zaczyna się od zera i przecinka, to aż mnie skręca na myśl o tej misternej robocie, na myśl o tych nitkach i kordonkach... Grubaśne włóczki są najpiękniejsze i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Moja miłość do włóczek zaczyna się na sześciu milimetrach, a szczytową formę osiąga gdzieś przy... dziesięciu? dwunastu? Grube włóczki są po prostu takie miłe w dotyku, uwielbiam dokładnie widzieć splot w robótce, niech to będą nawet zwykłe słupki jeden obok drugiego - każdy splot, każdy wzór zrobiony grubą włóczką chwyta mnie za serce! :-)


Przypominam Wam o CANDY! Informacje na Facebooku.


Dobrego wieczoru!

poniedziałek, 3 lutego 2014

CANDY dla dużych i małych!

Hej Kochani!

Mam coś dla Was! Ale nie tylko ja :-) Wspólnie z rodzicami małej Kseni - Agatą i Irkiem, którzy prowadzą cudownego bloga Zapisane Chwile, przygotowałam dla Was małe co nieco. Zapisane Chwile to wspaniały blog parentingowy, albo raczej: blog rodzinny - pełen ciepła, miłości i pięknych zdjęć.

Zapisane Chwile postanowiły obdarować Was książką Naciśnij mnie, natomiast ja - własnoręcznie przygotowanym albumem, który będzie przydatny w udokumentowaniu kilku ważnych chwil z życia dziecka :-)






W albumie pozostawiłam dużo wolnej przestrzeni, aby przyszli właściciele sami mogli wypełnić ją swoimi wspomnieniami - zdjęciami, podpisami.

Album wykonałam w większości z cudownych papierków i przydasi od Rapakivi. Same karty albumu to pocięte bazy do kartek, które wygrałam w Rapakiviowym candy :-)

A jakie są zasady candy? O tym przeczytacie już na facebookowych stronach: mojej i Zapisanych Chwil. Wejdźcie koniecznie, bo to tam, na Facebooku, odbywa się candy. Spieszcie się - trwa tylko tydzień! :-)




Buziaki :-)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...