wtorek, 11 lutego 2014

Muzyka, epika i (bez)barwny dramat. Koszmarki polonistyczne

(Drugi dzień wyzwania Uli. Kolor moich myśli - sprawdźcie!)


Czy myśli są kolorowe?
Moje chyba nie.

Nie chodzi o to, że są smutne. Chodzi mi o samo wyrażenie. Gdyby ktoś zapytał mnie o muzykę moich myśli, zaraz mogłabym chwycić za gitarę albo uruchomić swoje własne struny głosowe, by przekazać za pomocą dźwięków myśli i uczucia. Gdyby ktoś zapytał o to, czy moje myśli są liryczne, czy może bardziej epickie - nie byłoby problemu, by sprawdzić ich poetykę za pomocą kartki i długopisu. Swoją drogą, stawiam na epickość. Przynajmniej teraz, bo to zależy od humoru, czasami stopień uporządkowania mam w głowie do bólu poetycki - można by średniówkę wyznaczać. Ale kolor? Nie umiałam poradzić sobie ze zdefiniowaniem koloru myśli. Nie umiałam poradzić sobie z tak daleko idącą synestezją.

Dlatego postarałam się przekazać kolorem nie tyle moje myśli, ile stan umysłu: biel. Biała kartka. Nie że taka niewinna jestem. Nie że taka bez wyrazu. Po prostu... mam jutro egzamin, na który umiem tyle, co na tej kartce :P Mój umysł to teraz wielka biała plama...





A tak przy okazji mam dla Was coś śmiesznego :P
Wczoraj przygotowywałam się na dzisiejsze zaliczenie nieobecności i znalazłam fragment wspaniałego tekstu Andrzeja Glabera, który - jak podaje Wikipedia - był katolickim księdzem, lekarzem, pisarzem, profesorem Akademii Krakowskiej, humanistą, astrologiem, tłumaczem, wydawcą i popularyzatorem wiedzy. Huh! Renesans w końcu, prawda? :P

Fragmenty, które mnie rozbawiły, to wybrane Gadki o składności członków człowieczych. Oto moje ulubione:

Czemu głowa jest twardsza niż insze członki? Odpowiedź: Bowiem ona w sobie zamyka rzecz barzo miękką a wilgotną, która jest mózg, dla którego obrony potrzeba mocnej twardości.
-
Czemu niewiasty częściej głowa bala niż otroki? Odpowiedź: Bywa to z wilgości zbytnich, z których onym upławy bywają, z których powstawa plugawy a smrodliwy dym, który szukając wyścia przez głowę także ją porusza.
-
Czemu człowiek ziewa? Odpowiedź: Powiadają, iż to bywa z niejakiej teskności, jako z usiedzenia długiego, albo gdy siedzi miedzy nielubymi, iżby sie rad indzie widział. Drudzy mienią, iż ziewanie przychadza z dymów grubych od żołądka pochodzących, które gdy sie ku czeluściam ustnym zbierają, tedy chcąc wyniść odtwierają je, a tak bywa jego ziewanie.
-
Czemu od wielkiego chichotania boli wnętrze, zwłaszcza wirzchnie? Odpowiedź: Bowiem śledziona jest przy żołądku, a żołądek pod wątrobą wisi, wątroba pod sercem, serce też z płucami sie dzierży, tak iż ty wszytki członki trzymają się jeden drugiego; przeto gdy sie jego śledziona imie barzo ruszać, co bywa w chichotaniu, tedy wszytkimi członkami onymi zatrzęsie tak, iż też bywa z boleścią. A mógłby taki śmiech być aż do umoru, jako pospolicie mówią: zdychał - prawi - od śmiechu.


Więc Kochane, ostrożnie z chichotaniem! I ze smrodliwym dymem przez głowę wyjścia szukającym, migrenę powodującym! :P Ja znów nos w książki wkładam...

3 komentarze:

  1. Ubawiłam się setnie! :) A co do kolorów, to moje ulubione książki, kiedy je wspominam, pojawiają się w pamięci w barwnej aurze - i tak na przykład "Germinal" jest brunatny, "Mistrz i Małgorzata" złoty, "Czerwone i czarne" fioletowy itd... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, mogłabym przyporządkować kolory do książek. "Germinal" i dla mnie jest brunatny! Również miasta kojarzę z kolorami. Ale myśli nijak nie mogę...

      Usuń
  2. Powodzenia na egzaminie! Na pewno zabłyśniesz, nic się nie martw :) Bardzo ciekawe przedstawienie tematu...

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do pracy! Dziękuję! :-)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...