Post z gatunku tych nudnych. Bo nastrój mój marudny. Trudno.
O ile cudze zdjęcia kwiatów jako interpretacja tego tematu mi nie przeszkadzają, ba, nawet mogą mi przypaść do gustu, o tyle w moim wykonaniu wydają mi się jakieś takie banalne, nudne. Jakbym poszła po linii najmniejszego oporu. No ale niech będzie, że to coś pięknego:
Bukiet róż kupiłam wczoraj w Biedronce, bo taki miałam kaprys. Lubię kwiaty, a że już pelargonia mi usycha, bo zapominam podlewać, to umilam sobie czasami życie kwiatami ciętymi.
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam konferencją naukową w związku z trwającym Festiwalem Literatury Kobiet i wynudziłam się po wsze czasy. Nie będzie ze mnie naukowca. No chyba, że bym o języku miała posłuchać, to kto wie. Ale i tak od samego słuchania naukowcem człowiek nie zostanie.
Potem w dżinsach, w upale, umierałam z gorąca w środku miasta.
Później poszłam do fryzjera, czego nie lubię za bardzo (właściwie lubię mocno w tych rzadkich wizytach jedno: mizianie po głowie!), bo 2-3 centymetry wiecznie zapuszczanych włosów lądują na podłodze i w dodatku za to płacę. No ale trzeba było, bo końcówki już miałam tak porozdwajane, że ho ho.
Zapomniałam dodać, że nieustannie ogarniała mnie senność i doskwierał ból brzucha, co się wziął wiadomoskąd.
A teraz - już pozawyzwaniowo, bo to nie zdjęcie, a zrzut ekranu - pokażę Wam coś NAPRAWDĘ pięknego:
CZAS NA SHOPPING! :D
Przypominam o candy i życzę dobrego wieczoru :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHihi no rzeczywiście zakupy zawsze poprawiają humor. Nie martw się, ja też nie będę naukowcem. Tam trele morele, ale zobaczysz - my będziemy świetnymi praktykami! :)
OdpowiedzUsuńp.s komentarz u góry usunęłam bo przypadkowo zamieszczony z konta mojego faceta - ah to dzielenie kompa i ciągłe wylogowywanie się :P
Ja kupiłam sobie słoneczniki dzisiaj. Do fryzjera lubię chodzić właśnie prze to mizianie, ale i tak rzadko tam zaglądam, jak już zarastam - bo przecież czasu nie ma :D
OdpowiedzUsuńSłoneczniki! <3
UsuńCieszę się, że było nudno, bo dowiedziałam się ostatniego dnia;( mów nieogarniętej mnie o takich rzeczach;)
OdpowiedzUsuńJa tam poszłam, bo musiałam - w ramach odrobienia zajęć trzeba było wybrać się jednego dnia na konferencję.
Usuń