Dziewczęta moje blogujące!
Zorganizowaliśmy dziś sobie wycieczkę do Poznania. Z okazji wiadomo jakiej :D Nie była to jednak wycieczka w nieznane, oj nie... Cel był jasno określony: Muzeum Broni Pancernej CSWL, które dziś otworzyło swoje koszary, a także odpaliło czołgi i inne pojazdy. Mój Luby był wniebowzięty, a ja - trochę już zarażona jego pasją - nieco onieśmielona :3 Tony stali na gąsienicach przejeżdżające tuż przed nosem robią wrażenie!
Oto czołg ciężki IS-2 w ruchu:
A to ja - wydaje mi się, że w Parku Wilsona... No, w każdym razie koło Palmiarni, do której chciałabym pójść, ale dziś zrezygnowaliśmy, bo alergia by nas wykończyła ;-) Swoją drogą: po mojej fryzurze widać, że deszcz i wiatr nas nie ominął :P
Ponadto dwie sprawy:
Wzięłam udział w konkursie zorganizowanym przez bloga Przyklej to! i Tores. Do wygrania cudowny notes inspirowany zeszytami SMASH przygotowany przez Tores. Polecam gorąco!
A już w poniedziałek zaczynamy kolejne wyzwanie fotograficzne organizowane co miesiąc przez Ulę Phelep. Tematy czerwcowe:
Oczywiście nie mogę się doczekać tego codziennego twórczego wyzwania i oglądania Waszych interpretacji!
A teraz - będąc już totalnie wypruta fizycznie po dzisiejszym dniu - mówię Wam uroczyste DOBRANOC! ;*
Myślę, że i memu lubemu poznańskie czołgi przypadłyby do gustu.
OdpowiedzUsuńA fryzury wiatrem czesane są z reguły najlepsze. ;)
O, park wilsona, bliskie mi miejsce. Znaczy niekoniecznie bliskie memu sercu, ale fizycznie bliskie mnie na pewno :)
OdpowiedzUsuń