Znów wyszło inaczej, niż planowałam. Narzekajski humor mnie dopadł. Wszystko naszykowane do zdjęć, wizja w głowie, aż tu nagle klops! Zostaję poinformowana, że do jutra nie mam aparatu. Cóż mi pozostało? Telefon...
No ale kolory, te kolory nie pozwalają narzekać :-)
Przyznam zupełnie szczerze: nie mam ulubionego koloru. Swój przyszły dom wyobrażam sobie w kolorach jasnych, w odcieniach bieli, ale z dodatkami w wielu kolorach. Mogą to być pastele, mogą to być intensywne barwy, mogą to być wręcz neonowe kolory! W dzieciństwie jednak zawsze powtarzałam, że mój ulubiony kolor to zielony. Nie przeszłam chyba jako mała dziewczynka fascynacji różem. I teraz nadrabiam :-) Pokazałam Wam więc kolory nie moje ulubione, ale takie, które obecnie mnie inspirują. A są nimi - koniecznie w połączeniu - soczysta zieleń i róż, a najlepiej fuksja. Mój pierwszy scrap, tj. okładka mającego mnie motywować albumiku, którą to okładką ostatnio się chwaliłam (klik!), jest wyrazem tej fascynacji.
Pozdrawiam uczestniczki wyzwania w tym kolorowym dniu! :-) A sama lecę do pracy licencjackiej... której strasznie, ale to strasznie nie chce mi się pisać :-(
A! Tu jeszcze taka piosenka z kolorowym teledyskiem ode mnie:
Bardzo ładnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńA o czym piszesz pracę ? Pochwal się! Ja tworzę magisterkę ale na szczęście mam na nią jeszcze półtorej roku~. Uff.
Piszę o gwarze sieradzkiej, konkretnie o jej cechach fonetycznych na przykładzie gawęd jednego z twórców ludowych, Kazimierza Maurera ;-) Zakochałam się w dialektologii w momencie wymyślania tematu i teraz pluję sobie w brodę :P
UsuńPięknie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńEee tam... Postanowiłam, że wszystkie zdjęcia wyzwaniowe robię telefonem więc Tobie jedno nie zaszkodzi :) Zresztą jest piękne. Zieleń i ja lubię. Mam jej jednak pod dostatkiem wokół domu i ostatnio dodatki z zielonych zamieniam na szaroniebieskie...
OdpowiedzUsuńZielone i w grochy? To moja bajka! Zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńI moja :-)
Usuń