Taka ze mnie mądra głowa, że zupełnie bez namysłu wstukałam wczorajszego ranka w wyszukiwarkę sklep scrapbookingowy szczecin. Nie wiem, na co liczyłam, ale na pewno nie na to, że odkryję tajemnicę istnienia sklepu stacjonarnego Piątek Trzynastego w samym centrum miasta! Wcześniej zebrać się nie mogłam, żeby wyjść z domu, załatwić kilka spraw, ale po odkryciu tego sekretu byłam gotowa do wyjścia w kilka chwil. No i dojechałam tramwajem niemal pod sam sklep... Piękny, cudowny sklep, w którym spędziłam pięćdziesiąt minut, a kupiłam zaledwie parę drobiazgów. Tak na próbę chciałam kupić tylko kilka rzeczy i postanowiłam, że przeznaczę na te zakupy skromne trzy dyszki. Dobierałam kolejne papiery, zastanawiałam się nad wieloma rzeczami, tyle już tych stempli wymacałam, że ze strachem podeszłam do kasy - tak się bałam, że znacznie przekroczyłam budżet! Ale jednak... udało się! Zapłaciłam dokładnie 29,55 :D
Poniżej macie moje łupy zarówno te bardziej, jak i mniej scrapowe - bo w Carrefourze dorwałam nowe nożyczki i sitko do zlewu (:D), a w Rossmannie wywołałam od ręki kilka zdjęć. A zieloną torebką jestem zauroczona <3
No i cóż mi pozostało? Nic, tylko robić drugiego w moim życiu scrapa! Zatrzymałam na papierze wspomnienia z naszej poznańskiej majówki :-) Udało mi się przyozdobić zdjęcie większością pamiątkowych śmieci :D
Tylko kolory wyszły jakieś takie ponure, bo słońca brakuje. W rzeczywistości scrap jest wesoły, hihi :-)
Są nawet kapsle z browaru Lecha. Takie nówki niezaciśnięte. I oczywiście powycinane fragmenty różnych ulotek, wizytówek, informatorów. No i bilety.
Ekhm... Wybierając się wczoraj do raju, tfu, do Piątku Trzynastego, bardzo chciałam kupić stemple, które widziałam na ich stronie - drewniany alfabet w przystępnej cenie. Niestety nie było :< Ale kupiłam tusz... A z gumki do ścierania zdołałam zrobić P jak Poznań, ptaszka robiącego za A i za rzymską piątkę, kreskę robiącą za rzymską jedynkę, no i strzałki.
A skoro Poznań, to nie mogło zabraknąć koziołków! Choć przyznać muszę, że ich na żywo nie widzieliśmy :D Ale na scrapie są. Wycięte z podkładki zabranej z browaru Lecha, sasasa.
Jestem bardzo zadowolona z tego scrapa (znowu! coś mi skromności brakuje chyba :P), ale niezadowolona z tego, że zdjęcia są takie szarobure. A dziś znów coś wykleiłam :-) Ale o tym w przyszłym tygodniu.
Jestem wykończona! Dobranoc!
Wiesz, że bardzo mi się podoba to, co robisz? :)))
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem i nawet nie masz pojęcia, jak baaardzo mnie to cieszy! :-)
Usuńjejaaaa! bomba wyszło! i te kapselki i ten kufelek z leszka, ekstra, podoba mi się baardzo:) więcej takich!
OdpowiedzUsuńKtoś tu ma chyba ochotę na zimne piwko, co? :D
UsuńA tak na poważnie, to bardzo mi miło, jak czytam takie słowa!
ja nie wiem co w niektórych blogach i blogerkach jest, że chce się czytać, wracać i komentować i taki właśnie jest Twój blog:)
UsuńAaa, bo się zarumienię *.* Dziękuję! :*
Usuń