W szóstym dniu wyzwania pokazujemy miasto.
Szczecin. Miasto, w którym mieszkam od września 2010 roku. A pochodzę z zupełnie innej części kraju - mianowicie z Polski centralnej.
Są takie rzeczy, które tworzą miasto. Rzeczy, dzięki którym miejscowość przestaje być wioską, mieściną, a staje się miastem. Dla mnie symbolami miasta zawsze były tramwaje, sygnalizacja świetlna, korki, uczelnie wyższe, centra handlowe... Długo się wypierałam tej sympatii, ale teraz dochodzi do mnie, że ja właściwie te wszystkie elementy miasta lubię. Ale Szczecin... Ech, ten Szczecin. Nazywany jest wioską z tramwajami i z dnia na dzień dochodzę do wniosku, że słusznie. To nie jest tak, że ja Szczecina nie lubię. On po prostu czasem mnie męczy i nie daje tego wszystkiego, czego od miasta oczekuję - poza tymi rzeczami, które wymieniłam. Zresztą, jak wiecie, zakochałam się całkiem niedawno w Poznaniu i teraz wciąż porównuję, a w tych porównaniach Szczecin wypada blado, oj, blado... Na pięć lat studiów Szczecin da się pokochać, polubić; można się zafascynować różnymi jego zakątkami. Ale dłużej chyba nie mogłabym tu zostać. To miasto w ogóle nie wykorzystuje swojego potencjału i jest jakieś takie... smutne.
Kurczę ten Szczecin. To moje miasto dzieciństwa, to właśnie miasto idealizuję, chciałabym tam mieszkać. Być może gdybym tam mieszkała byłoby inaczej.
OdpowiedzUsuńAle w głowie mam nadal charakterystyczny zapach Odry, widok moich ukochanych Wałów Chrobrego, karmienie łabędzi i pyszne paszteciki z barszczykiem. ( nie pamiętam gdzie one takie dobre były, ale kiedyś było takie miejsce sławne na cały Szczecin)Taki jest właśnie mój Szczecin :)
Słyszałam o tych pasztecikach najlepszych, ale nie wiem, gdzie są :P I jeśli o jedzenie chodzi, to tylko w Szczecinie nikogo nie dziwią tosty w każdej budce co dwa kroki i frytburgery (buły z frytkami) :P
UsuńSzczecin można kochać całym sercem i nie chcieć z niego wyjechać, ale ja aż tak go pokochać nie umiem. Ty chyba powinnaś odkryć to miasto na nowo i życzę Ci, żeby uczucia odżyły, a nie minęły :-)
Świetna interpretacja ! W Szczecinie nigdy nie byłam ale przecież nic straconego :)
OdpowiedzUsuńA autobusy...no cóż, można rzecz "mój drugi dom" ;)
Bardzo podoba mi się Twój pomysł - pokazanie czegoś charakterystycznego dla miasta :)
OdpowiedzUsuńświetnie to sobie wymyśliłaś:) zdjęcie typowo miejskie.
OdpowiedzUsuńAle za to masz już blisko nad morze! ;-)
OdpowiedzUsuń